O BIZNESIE PRZY KAWIE

Szef jako ekonom, podwładny jako poddany, zamiast bata – Exel? Jeżeli znajdujecie podobne postawy w waszej firmie, to lepiej przemyślcie system motywowania pracowników, bo zdaniem dr Sławomira Jarmuża metoda „kija i marchewki” jest rodem z …XIX wieku.

„Fakty i mity na temat motywowania pracowników” były tematem pierwszego spotkania z cyklu „O biznesie przy kawie”. Zastąpią one, na czas pandemii, lubiane przez członków Związku Śniadania Biznesowe. Będą forum wymiany poglądów, prezentacji dobrych praktyk, odpowiedzi na najbardziej nurtujące managerów kwestie.

-Te spotkania kierujemy do kadry menedżerskiej. Wszyscy teraz pracujemy w bardzo trudnych warunkach. Problem motywacji jest szczególnie aktualny wobec deficytu bezpieczeństwa nie tylko ekonomicznego, ale wręcz na poziomie egzystencjalnym. Zachęcam, aby menedżerowie popatrzyli na teorie dotyczące motywacji krytycznie. Aby rozważyli, czym dysponują jako liderzy w swoich organizacjach, przyjrzeli się ludziom, z którymi pracują i być może zweryfikowali niektóre praktyki. Czasami wystarczy bardzo niewielka zmiana, by wprowadzić wielką transformację w organizacji. Warto na wszystkie teorie spojrzeć z lotu ptaka, przez pryzmat własnych doświadczeń, wiedzy i zespołu – radzi Beata Staszków, Prezes Zarządu Związku Pracodawców Polska Miedź.

Pogromcą mitów w tej sferze zarządzania jest dr Sławomir Jarmuż, psycholog, trener, coach, doradca biznesowy, współwłaściciel firmy doradczo-szkoleniowej Moderator z Wrocławia. Zaprezentował on trzy perspektywy spojrzenia na motywację pracowników: naukową, doświadczeń, jakimi dzielą się z nim menedżerowie i osobistą – praktyka biznesu.

Mamy w biznesie dwa główne mity. Pierwszy: najbardziej ludzi motywują pieniądze, a cała reszta jest HR-ową paplaniną. Drugi, przeciwstawny: pieniądze nie działają, skuteczne są tylko perspektywy rozwoju, identyfikacja z firmą itd. O ile pierwszy mit jest charakterystyczny dla menedżerów, zwłaszcza sprzedaży, to drugi często przedstawiają ludzie z HR, szczególnie psycholodzy. Oba nie oddają w pełni złożoności problematyki motywacji – uważa dr Sławomir Jarmuż.

Co mówią naukowcy? Sam Glucksberg w latach 80. powtórzył słynne badania Karla Dunckera dotyczące zdolności rozwiązywania problemów z wykorzystaniem kreatywności. Dodał jeden aspekt – nagrodę finansową. Okazało się, że grupa, która nie spodziewała się gratyfikacji, rozwiązywała postawione zadanie szybciej. Eksperyment był powtarzany wielokrotnie w różnych państwach i grupach społecznych. Za każdym razem efekt był ten sam. Naukowcy wyciągnęli zatem generalny wniosek: jeżeli do zadania trzeba podejść twórczo, przełamać coś, co się nazywa „fiksacją funkcjonalną”, mniejsze znaczenie ma motywacja finansowa. I odwrotnie – im prostsze zadania, tym ważniejsze są pieniądze.

To jest jedno z największych odkryć nauk społecznych. Każe menedżerom zadać sobie pytanie: czy obowiązki naszych pracowników są naprawdę złożone, czy wymagają myślenia, łamania schematów, czy są raczej rutynowe, powtarzalne, proste. Menedżerowie mają tendencję do traktowania pracy swoich zespołów jako bardzo kreatywnej. Wydaje im się często, że tak powinno być, że to lepsza odpowiedź. Tymczasem bez rzetelnej analizy tego jednego, podstawowego elementu nie zbudujemy efektywnego systemu motywacji – podkreśla dr Sławomir Jarmuż.

Zdaniem uczestników spotkania bardzo ważną kwestią jest zapewnienie pracownikom poczucia sensu wykonywanej pracy.

Od wielu lat propaguję ten czynnik. Szukanie sensu to uświadamianie sobie, że to, co robimy, jest istotne dla świata, nie tylko dla ciebie i twojej organizacji. Odpowiedzenie sobie na pytanie, co tak naprawdę robimy, czasami innego spojrzenia na nasze obowiązki. Na przykład sprzedawca usług medycznych przyczynia się do tego, że wiele matek ma większe poczucie bezpieczeństwa, bo ma dostęp do nowoczesnej służby zdrowia. Ważne jest, aby takie poczucie sensu budować, chociaż oczywiście nie zawsze jest to proste – mówi dr Sławomir Jarmuż.

Zdaniem dr Sławomira Jarmuża bardzo ciekawa zmiana zachodzi teraz także w sferze doceniania ludzi, konstruktywnego przekazywania informacji zwrotnej. Odchodzi się od feudalnej metody zarządzania, w której traktuje się podwładnych jako poddanych, a nie jako partnerów. Firmy, w których stosowana jest wciąż metoda „kija i marchewki” z drobnym unowocześnieniem – kijem jest Excel określający plan do wykonania, coraz wyższe parametry sprzedaży itd. mogą mieć problemy z dużą fluktuacją kadry lub wypaleniem zawodowym.

Kiedy przychodzi do nas pracownik z dobrą wiadomością, że osiągnął jakiś sukces, warto zareagować w sposób aktywnie konstruktywny. Co to oznacza? Autentyczne zainteresowanie, rozmowę o szczegółach i drodze dojścia do sukcesu, przeszkodach, które pokonał, itp. To buduje właściwą, pozytywną relację szef-pracownik i procentuje większym zaangażowaniem w przyszłości – twierdzi dr Sławomir Jarmuż.

Zupełnie nową tematyką jest motywowanie młodych ludzi, tzw. pokolenia IGen. Ale to już propozycja na kolejne spotkanie „O biznesie przy kawie”.