24
grudzień
Na Nowy Rok życzymy sobie przede wszystkim ZDROWIA. Chcemy żyć jak najdłużej, ale utrzymując sprawność fizyczną, zdolności intelektualne, aktywność zawodową i społeczną, radosne i satysfakcjonujące życie osobiste. Jak to osiągnąć? Mamy nadzieję, że przyda się Wam kilka rad od nas i Adama Janika, na co dzień nadsztygara w Zakładach Górniczych Lubin i jednocześnie trenera kompetencji miękkich.
Ludzie od zawsze marzyli o nieśmiertelności. Skoro (póki co😊) jest to nierealne to o przynajmniej długim życiu. Mamy jednak na myśli życie w zdrowiu i dobrej kondycji psychicznej. Czy to możliwe? W wieku 70, 80 a nawet 100 lat? TAK! Eksperci twierdzą, że genetycznie jesteśmy przygotowani na 140 lat (!) życia. Coraz częściej słyszymy o ludziach, którzy obchodzą 100. urodziny. Najstarsza kobieta, Francuzka Jeanne Louise Calment miała blisko 123 lata. Jest się zatem o co starać.
Nie ma jednak magicznej tabletki, cudownej recepty na długowieczność. ZDROWIE TO SUMA CODZIENNYCH WYBORÓW. TWOICH decyzji: co jesz, jak dbasz o swoje ciało i umysł, troszczysz się o równowagę wewnętrzną, pracujesz, odpoczywasz. Jakie emocje Tobą kierują, jakie jest Twoje podejście do siebie samego, innych ludzi, świata.
Innowacyjne technologie w medycynie konwencjonalnej stawiają wielki krok na drodze do długowieczności. Inżynieria tkankowa, transplantacja narządów, nanotechnologia, niezwykłe osiągnięcia diagnostyki i metod leczenia, rozwój farmakologii stwarzają nowe perspektywy leczenia. Jest też drugi świat nazywany medycyną niekonwencjonalną, tradycyjną, komplementarną. To ostatnie określenie najlepiej oddaje jej sens. Ziołolecznictwo, medycyna chińska, ajurweda, refleksologia, techniki świadomego oddychania i inne są dziś bowiem uznanymi terapiami uzupełniającymi leczenie konwencjonalne, stosowanymi w wielu nowoczesnych ośrodkach medycznych. Choć wciąż zbyt często medycyna konwencjonalna i tradycyjna toczą wojny o prym w skuteczności leczenia czy pozytywnego wpływu na zdrowie, to w dłuższej perspektywie pokój jest nieuchronny. Tylko holistyczne podejście do człowieka, choroby, procesu leczenia, stosowanie komplementarnych metod, wykorzystujących to co najlepsze z każdej dziedziny da pożądany efekt. Na szczęście dla nas, przyszłych Stulatków, proces synergii obu medycyn już trwa. I lekarze i terapeuci medycyny tradycyjnej w jednym są całkowicie zgodni. Najlepsze co możesz zrobić dla siebie to z całych sił starać się NIE ZACHOROWAĆ. Ba, tylko jak to zrobić?
Zdrowie, według definicji ogłoszonej przez Światową Organizację Zdrowia, to nie tylko brak choroby to całkowity fizyczny, psychiczny i społeczny dobrostan człowieka. Chodzi o to, abyśmy byli pełni energii, radości, szczęśliwi, zadowoleni z pracy zawodowej i z relacji z innymi ludźmi. Naukowcy przekonują, że do 85. roku życia udział genów w procesach starzenia to tylko 20-30%, za resztę zaś odpowiadają czynniki środowiskowe i nasz styl życia. Według kanadyjskich badań definiujących tzw. „pola zdrowia”, aż w 50% sami wpływamy na naszą kondycję. To dobre wiadomości, oczywiście jeżeli zachcemy z nich korzystać.
Internet pełen jest dobry rad, zasad i metod jak żyć zdrowo. Może nawet jest ich za dużo. Trudno jest poruszać się w gąszczu czasami sprzecznych wiadomości i znaleźć te najbardziej wiarygodne i sensowne. Najlepsza rada? Posłuchać siebie, swojego organizmu, poszukać w bliskim otoczeniu ludzi, którzy sprawdzoną, przetestowaną wiedzę na temat zdrowego stylu życia już mają i chcą się nią podzielić. Taką osobą jest Adam Janik, nadsztygar w Zakładach Górniczych Lubin, trener kompetencji miękkich. Oto jego rady.
Redakcja: Jak w dobrym zdrowiu dożyć starości?
Adam Janik: Nie wiem, jestem jeszcze ciągle młody (śmiech). Ale nawet gdybym był już staruszkiem, to mój sposób na to byłby niepowtarzalny, ponieważ każdy jest inny i przechodzi jedyną w swoim rodzaju drogę życia.
Gotowej recepty nie będzie?
Nie. Nikt takiej nie ma. A nawet jakby była, to byłaby niewiarygodna.
Dlaczego?
Ponieważ dożycie w zdrowiu starości jest od nas niezależne. Taki przykład: Jako okaz zdrowia w dowolnym wieku mogę np. ulec wypadkowi i zginąć. Całe mnóstwo innych wydarzeń, które nam się przytrafiają, jest od nas niezależnych.
W takim razie co jest zależne od nas w kontekście zdrowego starzenia się?
W każdym przypadku zależne od nas jest to, co bierze początek w naszej woli, czyli nasze decyzje, czyny, słowa, intencje, plany itp. Podejmując więc odpowiednie działania dzisiaj, w trwającej chwili mogę zwiększać prawdopodobieństwo wystąpienia w przyszłości pożądanej przez nas okoliczności – czyli na przykład zdrowej starości.
Prawdopodobieństwo to nie pewność…
Tak, ale to naprawdę wiele i dodatkowo, gdy to co chcę, się nie ziści, nie mam o to do nikogo pretensji, bo przecież z góry było wiadomo, że to jedynie szansa.
Zatem co możemy robić, aby zwiększyć prawdopodobieństwo dożycia spokojnej starości?
Mogę powiedzieć co ja robię, z jednoczesnym zastrzeżeniem, że to, co u mnie działa, nie musi działać u kogoś innego. Ważne jest, aby uważnie odczuwać siebie, swój organizm, bo ciało nie kłamie. Jeżeli z czymś jest mi długotrwale źle, to nie kontynuuję tego. Skupiam się na działaniach, które odczuwam jako pozytywne i dobre.
Podasz kilka przykładów?
Po pierwsze śpię (śmiech). Usłyszałem gdzieś kiedyś, że ważniejsze od tego co robimy rzadko, jest to, co robimy często. A śpię codziennie przez kilka godzin. Jest to obszar niezwykle ważny, bo sen jest podstawą zdrowia i dobrego samopoczucia człowieka. Dla zainteresowanych zgłębieniem tematu polecam książkę pt. „Dlaczego śpimy” Matthew Waltera. Najważniejsza rada autora brzmi: kładź się spać i wstawaj zawsze o tych samych porach. Mam to szczęście, że pracuję tylko na pierwsze zmiany, więc przyzwyczaiłem się do stałych godzin snu. Wieczorem ok. 20.00 gasnę i budzę się bez budzika ok. 4,00. Nieważne, jaki dzień i co się dzieje. Jestem przekonany, że wysypianie się jest podstawą mojego dobrostanu.
A co z ludźmi, którzy lubią siedzieć w nocy, a rano muszą iść do pracy i nie mogą wstać z łóżka?
Nie wiem (śmiech) Wydaje mi się, że coś za coś. Każdy sam podejmuje decyzje, co jest dla niego ważniejsze.
Jesteś wyspany – co dalej?
Idę coś zjeść. To również systematycznie robi każdy. Być może nawet zbyt często. W tym przypadku również istotna jest uważność, żeby dostrzegać co, ile i kiedy zjadam i wypijam. I jak to na mnie działa. To ma ogromny wpływ na zdrowie i samopoczucie. Od kiedy 10 lat temu zacząłem świadomie się odżywiać – schudłem ponad 10 kg i czuję się o wiele lepiej.
Stosowałeś jakąś konkretną dietę?
Nie. Eksperymentowałem i nadal to robię, bo to jest fajna zabawa. Nie miałem celu schudnąć, to był efekt uboczny. Z konkretów, to gdzieś z pięć lat temu przestałem jeść mięso. Mój kierunek to spożywanie produktów jak najmniej przetworzonych i najbliższych naturze. Powtórzę: ważniejsze jest to, co jem często niż to co od czasu do czasu – chyba że mówimy o truciźnie (śmiech).
Co po jedzeniu?
Praca! To jest również ważny obszar i zajmuje wiele czasu. Warto zadać sobie pytanie jak na mnie wpływa to co robię, jak się z tym czuję. Kluczowe jest poczucie sprawczości, sensu. Gdy tego nie ma, jest trudno. Życzę każdemu, aby znalazł takie zajęcie, które daje satysfakcje, bo wtedy chce się żyć. Długo!
Domyślam się, że po pracy odpoczynek. Równie ważny?
Zdecydowanie. W tym zagonionym świecie jest tyle do zrobienia, że niewiele czasu na niego zostaje. A znalezienie równowagi między działaniem i niedziałaniem jest bardzo istotne. Warto też robić wiele małych przerw, zatrzymać się w ruchu, nabrać powietrza pełnymi płucami, rozejrzeć się dookoła, uświadomić sobie co czujemy.
Relaks nie jedno ma imię. Co ty radzisz?
Poruszać się. Codzienny fizyczny ruch jest bardzo ważny. Jest tyle możliwości w tym obszarze, że każdy może znaleźć coś dla siebie. Fakt, początki mogą być trudne, szczególnie gdy ktoś nie miał takiego zwyczaju, jednak małymi krokami można wyrobić sobie nawyk. Dzięki temu nie trzeba zastanawiać się, czy ruszać się dziś, czy nie? Nie myślę, czy mi się chce, czy nie, tylko po prostu działam – tak jak z pójściem do pracy – wiadomo, że idę, bo chcę mieć pieniądze, aby przeżyć. Ruszam się więc po to, aby być zdrowy i się dobrze czuć. No i dożyć starości – już o tym zapomniałem.
Jaką aktywność lubisz?
W tym szczególnym czasie z ulubionej nie mogę korzystać. Przez pandemię baseny są zamknięte, a moim codziennym rytuałem rozruszania ciała i umysłu było pływanie. Obecnie chodzę na spacery, realizuję program zrobienia 100 pompek i praktykuję jogę.
Zrobił nam się rozkład jazdy na cały dzień…
Tak, przecież życie składa się właśnie z dni. Im lepiej na nas działają pojedyncze chwile, tym bardziej chce się żyć i wierzę, że zwiększa się szansa dożycia zdrowej i spokojnej starości.
Czytelnikom życzymy więc pięknych dni, codziennie, jak najdłużej. Dziękuję za rozmowę
Dziękuję bardzo i życzę dużo uśmiechu 🙂
NASZ DEKALOG STULATKA
ZDROWE CIAŁO
SZCZĘŚLIWA DUSZA
Najnowsze wpisy